piątek, 8 grudnia 2023

Estepona dzień 6 - Sierra Bermeja Parque Nacional, tylko w słońcu

Dzisiaj nie mam dużo do napisania. Wstałem jak zwykle przed 8.00 i czekałem aż niebo przejaśni się i jezdnia trochę wyschnie po nocnym deszczu. O 9.30 postanowiłem ruszyć w stronę gór. Na szczęście nie było widać śladów chmur i mgły na szczytach. Miałem moment zwątpienia, kiedy podmuch wiatru podczas podjazdu zrzucił mnie na pobocze. Pojechałem jednak dalej licząc, że przy zjeździe wektor siły wiatru będzie miał mniejszy wpływ na moją wypadkową ze względu na prędkośc roweru. W końcu udało mi się zdobyć upragniony szczyt Pico de los Reales. Po drodze na górę spotkałem zagubioną owieczkę i psa pasterskiego, który był wyjątkowo ładny i równie wystraszony. Ze szczytu pojechałem do mojej ulubionej wioseczki Jubrique, gdzie kilka dni temu miła Pani zadbała o mnie oferując strawę i dach nad głową. Zjadłem tam ciekawe danie - kurczaka w sosie curry z... rodzynkami. Całkiem smaczne. Dokarmiłem też moim posiłkiem lokalne koty, a jest ich tam sporo. Z Jubrique szybki zjazd do skrzyżowania i podjazd w stronę Genalguacil. Stamtąd z powrotem na skrzyżowanie Estepona - Jubrique - Pico de los Reales - Genalguacil przez 10 km pod górę. Kiedy jest tu ładna pogoda to widoki są przepiękne. Szkoda, że to już ostatni dzień. Na następny raz ostrzę sobie zęby na "stolicę" tych gór - Rondę.

Pico de los Reales:














Jubrique:









Genalguacil:



Droga: