poniedziałek, 3 listopada 2014

Sapa

Nocnym pociągiem o standardzie PKP pojechaliśmy do Sapa - pięknie położonej miejscowości w górach, gdzie ciągle mieszkają rdzenni mieszkańcy tych terenów i oprowadzają po swoich wioskach sprzedając lokalne wyroby i ucząc gotowania po swojemu. Jak zwykle mamy pecha i trafiliśmy na gęstą mgłę i nici z widoków w górach. Zaprzyjaźniłem się z 2 lokalnymi chłopcami po drodze do wioski obok i bawiliśmy się w wyszukiwanie pająków na drzewach. Jednego nawet dali mi potrzymać w ręce. Serio :). Fajnie delikatnie miział dłoń zanim uciekł. Spotkaliśmy też fantastyczną amerykankę, która zarekomendowała nam zwiedzanie z lokalesami i umówiliśmy się na jutro na wycieczkę z gotowaniem :). Piliśmy też wino robione w domu, które pani nam przyniosła ze swojego mieszkania nalane do butelki po wodzie mineralnej. Ładnie kopie.