wtorek, 27 sierpnia 2013

Malaysian Airlines

Nie zgodzę się, że z zasady Malaysian Airlines sąlepsze od Lufthansy. Fakt, że przynajmniej po starcie wszystkie silniki działają, ale warunki w samolocie miałem, powiedziałbym, gorsze. Na wstępie zaznaczę, że samoloty obu linii były z zupełnie innej bajki, bo Luftwaffe wystawiło Boeinga 747-400, a Malaysian 777-200. Natomiast samolot Malaysian był dużo bardziej zaniedbany, trochę jak polski pekaes. Od samego wejścia na pokład uderzał zapach masali czy innego curry. Zostałem dwukrotnie potrącony wózkiem z jedzeniem i raz rozjechany. W pewnym momencie też, Pani zdjęła koszyk z wózka i trzymała go trochę nad moją głową jak byłem schylony, więc nie mogłem się wyprostować. Z ciekawostek w trakcie lotu siedziałem obok muzułmańskiej dziewczynki w firance i dziewczyna zamarzała od klimy. Opatuliła się chustą i kocykiem i i tak się trzęsła. Pytam, czy może jej przykręcić klimę. "Tak, poproszę. Dziękuję." Masakra.
Zrobiłem też klasycznego Daniela Jacksona. Kobieta z rzędu za mną pyta: "Szprechen zi dojcz?" A ja na to: "Nein".