Na pierwszą kolację S. zabrali mnie do tradycyjnej Malajskiej knajpy rozłożonej na parkingu. Żarcie różnorakie, pełen mix, tak jak mieszkańcy. Ceny od 5 do 7 PLN za spore danie. 14 PLN za dużą butelkę Carlsberga.
Potem wróciliśmy na osiedle, które po 20 zaczyna żyć, mieszkańcy schodzą na dół do knajp, również z małymi dziećmi i imprezują do późnych godzin. Robią to codziennie, a dzieci mają świetną zabawę, szczególnie, że niektóre knajpy są obok placu zabaw. Kilka z nich ma codziennie zespoły, które grają na żywo. Duży Kilkenny w czasie Happy Hours do 20.00 - 22 PLN.
środa, 28 sierpnia 2013
-
O 6.30 wyruszyliśmy z Wrocławia zabierając po drodze kilka osób z Opola (8.00) i z Gliwic (10.00). Około 10.30 dotarliśmydo Woszyc - miejsca...
-
Rano zjedliśmy nawet niezłe śniadanie w hotelu i pojechaliśmy do centrum. Odwiedziliśmy też sklep obok i znaleźliśmy marzenie Pauli. O 9.00 ...
-
Dzień 1 (sobota) W sobotę chwilę po 21.00 wylądowaliśmy na lotnisku w Alicante. Było trochę zamieszania z poszukiwaniem roweru, bo okazało s...