wtorek, 3 września 2013

Phi Phi, dzień 4

Ten dzień postanowiliśmy przede wszystkim poświęcić Kasi, która nudzi się jak mops podczas gdy my nurkujemy. Popłynęliśmy więc na sześciogodzinną wycieczkę po okolicznych wyspach. Dwóch przemiłych tajów przewiozło nas swoim speed boatem w kilka fantastycznych miejsc. Mieliśmy okazję ponurkować z maską i rurką i poopalać się trochę. Generalnie takie nurkowanie strasznie spala plecy, bo krem się zmywa, a większość czasu jednak leży się plecami do słońca. Odwiedziliśmy również słynną Maya Beach, gdzie kręcono niektóre sceny z "Niebiańskiej Plaży" z Leonardo DiCaprio. Całkiem tam ładnie, nie powiem :). Zjedliśmy szybką pizzę z zielonym curry i poszliśmy z Kubą na nurkowanie nocne. To był odlot. W nocy dno to zupełnie inny świat. Inne stwory, rafa też wygląda inaczej, bo niektóre korale się otwierają. Widzieliśmy śpiące ryby, niektóre spały na boku :). Generalnie klimat jest trochę straszny, ale daje niesamowite wrażenia. Już rozumiem, czemu niektórzy tak to sobie chwalą.
Jutro niestety nie popłyniemy na wrak, bo jest za mało chętnych, więc robimy nurkowanie nawigacyjne i głębokościowe.

Start:


Snorkeling z Kubą:

Jest dobrze:


Człowiek - małpa:

Maya Beach:

"Piękny" kadr w prezencie od jakiegoś niemca:


 Mosquito Island:

Bamboo Island:

Bamboo Island:

Portrecik:

Bamboo Island:

Pani karmi małpki:

Phi Phi lay:

Wyjście z Maya Beach:

Maya Beach:

Maya Beach:

Wychodzimy z Maya Beach z drugiej strony wyspy:

Shark Bay:

Viking Cave. Mieszkają tu nawet jacyś ludzie:

Efekty pływania na brzuchu: