niedziela, 8 września 2013

Ruch uliczny

Jak przyjechałem do Malezji to paliwo kosztowało 1,80 PLN, jednak w trakcie mojego pobytu ceny zostały podniesione do 2 PLN. Wywołało to oczywiście falę oburzenia :). Realna cena to jednak ok. 3,5 PLN, ale rząd dopłaca różnicę, przez co też na każdej stacji paliwo kosztuje tyle samo.
Drogi generalnie są dobrej jakości, chociaż wybudowane z niewielką dbałością. Wiele z nich ma nawet po pięć pasów, ale ze względu na dużą ilość aut tworzą się ogromne korki. Sieć uliczna jest zbudowana trochę bezmyślnie, bo ulice były budowane osobno i zostały połączone dopiero na końcu. Nikt nie planował połączenia na etapie projektowania.
Ruch uliczny w Malezji to istne piekło. Jest tu mnóstwo samochodów, bo w niektórych miejscach nie ma nawet chodników, więc nawet wycieczka na obiad kilka kilometrów od miejsca zamieszkania wymaga przejażdżki samochodem, a większość kierowców niezupełnie radzi sobie z prowadzeniem pojazdów. Właściwie to eufemizm. Ludzie jeżdżą tutaj jak nienormalni: nie trzymają się pasa, po którym jadą; nie używają kierunkowskazów w żadnej sytuacji; nie potrafią korzystać z pasów rozbiegowych przy włączaniu się do ruchu; wciskają się wszędzie na centymetry, głównie na samym końcu stojącego w korku pasa, żeby jak najkrócej stać w korku. Powoduje to automatycznie jeszcze większy korek, również na pasach przyległych, bo stoją tam cwaniaki próbujące się wcisnąć. Po obtrąbieniu takiego delikwenta gość albo nawet się nie odwróci, albo zrobi głupią minę nieobecnego. Najlepsze jest jednak to, że potrafią pojechać pod prąd, jeżeli tak jest szybciej, również zawracając na czteropasmowej autostradzie.
Kierowcy samochodów to w sumie najmniejsze zło. Najgorsze są jednoślady. Ludzie na nich poruszają się zupełnie bez poważania własnego bezpieczeństwa. Właściwie to kieruje nimi bardzo silna determinacja w dotarciu do celu jak najszybciej i jak najefektywniej - nieważne w ilu kawałkach.
Większość samochodów to lokalne marki: Proton i Perodua. Wynika to z faktu, że na wszelkie importowane samochody jest nałożony dodatkowy podatek 50% wartości . Posiadanie zagranicznego auta to prestiż, a Peugeot to jedna z najbardziej poważanych marek ;). Ciekawy jest też fakt, że auta używane nie tracą tak na wartości jak w Polsce.