niedziela, 8 września 2013

Jedzonko

Dziś bez szaleństwa, bo zajmujemy się Kubą osłabionym długą nieobecnością w pracy :). Byliśmy na lunchu niedaleko na czymś co się nazywa "Dim Sum" (w wolnym tłumaczeniu: "śniadanie"). Są to swego rodzaju przeróżne pierożki robione na parze na słodko i na słono. Siada się przy stoliku, a po restauracji jeżdżą kelnerzy z wózkami. Łapie się takiego kelnera, wybiera półmisek, a on wpisuje na kartę naszego stolika co wzięlismy. Z taką kartką idzie się na koniec do kasy i płaci się naprawdę niewiele za sporą ucztę.