niedziela, 15 września 2013

Ruch uliczny w Kambodży

Ruch uliczny w Azji generalnie wygląda ciekawie. Wyjątkiem do tej pory była Tajlandia, gdzie ludzie jeżdżą dość cywilizowanie. Najciekawiej jednak było w Kambodży. Ruch prawostronny jest tu dość umowny. Właściwie cały ruch jest w miarę umowny. jak jest gdzieś miejsce, to tam jedziemy, niektórzy co najwyżej nam się trochę usuną. Jeżeli jest szansa, że ktoś może nas nie widzieć to trąbimy dwa, trzy krótkie razy. Dajmy na to, że musimy włączyć się do ruchu poprzez skręt w lewo, ale ulica jest bardzo ruchliwa. Nie ma problemu - jedziemy częściowo po poboczu lewej strony i czekamy, aż ruch z naprzeciwka trochę zelżeje. Kiedy znajdziemy trochę miejsca na naszym właściwym pasie to przecinamy drogę jadącym w przeciwnym kierunku, niekoniecznie wtedy kiedy nic nie jedzie, bo i tak wszyscy zwolnią :). Na jednym pasie spokojnie mieści się osobówka i ze 2 skutery, więc nie ma sensu żeby jechały za sobą. Co ciekawe w ogóle nie ma tu walki na drodze. Nawet jak się stukną, to nie wyzywają się, tylko oglądają szkody, załatwiają jakąś wymianę kontaktów i jadą dalej. Kuba mówi, że jak jechali z Phnom Penh do Siem Reap (200-300 km) to gość autokarem na początku drogi włączył lewy kierunkowskaz i przez całą drogę jechał po pasie do ruchu w przeciwnym kierunku.