Odwiedziliśmy też poprzednie osiedle, gdzie mieszkali S. Prawdziwy raj, ale w okolicy nie ma zupełnie nic. Żadnych restauracji czy sklepów. Trzeba wsiąść w auto i gdzieś podjechać żeby cokolwiek zrobić czy zjeść.
Walizki w miarę spakowane, limity nawet zachowane, coś jeszcze zjem i czas stąd lecieć :). Z jednej strony szkoda opuszczać S., a z drugiej nie mogę się już doczekać powrotu do domu.
Dim sumy:
Dim sumownia:
Dawne osiedle S.:
Widok na dawne osiedle S. z Driving Range:
Tak się gra w golfa: